Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Cztery łapy, wielkie serce -pies terapeuta

Podziel się
Oceń

Kliknij aby odtworzyć

Czy pies może być terapeutą? Oczywiście! I to bez studiów, bez białego fartucha i bez skomplikowanych diagnoz. Wystarczy mu… serce. No dobrze, jeszcze merdający ogon i nos, który zawsze wie, kiedy dziecko ma smutną minę. Psy to najlepsi specjaliści od emocji. Gdy dziecko jest smutne – pies kładzie łapę na kolanie. Gdy jest zestresowane – wciska się pod ramię, bo wie, że ciepły futrzak działa lepiej niż kołdra. A gdy jest wesołe? To pies skacze tak, że można go pomylić z małym kangurem. Dzieci mówią, że psy rozumieją je bez słów. Może dlatego, że nie mówią „uspokój się” ani „nie przesadzaj”, tylko po prostu są – cierpliwe, czułe, gotowe na przytulanie w każdej chwili. A co najważniejsze – nigdy nie oceniają. Dogoterapia to nie tylko indywidualne spotkania, ale także zajęcia w szkole! W Szkole Podstawowej nr 6 w Słupsku wyjątkową więź z dziećmi tworzą dwa niezwykłe mopsy – Benek i Ciastek. Podczas zajęć u pani psycholog pomagają uczniom się wyciszyć, poczuć bezpiecznie i po prostu… być sobą. Bo przecież trudno się stresować, gdy patrzy na ciebie pies z pomarszczonym pyszczkiem i błagalnym spojrzeniem „A może przerwa na głaskanie?”. Pies-terapeuta to taki lekarz, który zamiast recepty daje mokry nos. Zamiast pigułek – radosne merdanie ogona. I zamiast skomplikowanej terapii – po prostu swoją obecność. A jeśli tym lekarzem jest Benek lub Ciastek, to można być pewnym, że do leczenia dołączą też odrobina psot i ogromne pokłady czułości! Bo najlepszym lekarstwem na smutek jest przyjaźń. A Benek i Ciastek mają jej pod dostatkiem – w czterech łapach, w ciepłych oczach i w sercu, które bije zawsze w tym samym rytmie, co serce dziecka.


Reklama