Chodzi o prawdziwą matę, na której zamiast tańca z gwiazdami mamy taniec z przeciwnikiem. Brazylijskie Jujitsu to nie byle sport. To styl życia. To sposób na rozładowanie energii, której w dzieciakach więcej niż w mikrofalówce z popcornem. I choć niektórzy myślą, że jujitsu to tylko dla chłopaków, to... dziewczyny szybko udowadniają, że potrafią rzucić nie tylko tekstem, ale i przeciwnikiem. One nie chcą tańczyć w tiulowych sukienkach ani śpiewać piosenek z bajek. One chcą trenować, rywalizować i zdobywać medale — najlepiej takie, które błyszczą bardziej niż brokat w piórniku. Oczywiście babcia czasem z niepokojem pyta: „A nie złamią ci czegoś?” — ale potem z dumą pokazuje wszystkim zdjęcie wnuczki z medalem i mówi: „Nasza mała, ale twarda!” Młodzi zawodnicy trenują z zapałem większym niż do gry na konsoli (no, przynajmniej w większość dni). Cieszy każde zwycięstwo, a porażka? Cóż, czasem boli bardziej niż zadanie z matematyki, ale daje też coś bezcennego — szacunek do przeciwnika i motywację, żeby następnym razem pokazać, kto tu rządzi. Trener ze Słupskej Akademii Sportu Szop&jitsu Jakub Maszczak to ich mistrz, chodzący autorytet, bo co jak co, ale na jujitsu to on się zna. I ma na swoim koncie więcej zwycięstw niż dzieciak w „Fortnite”. Jujitsu to też sport rodzinny. Tata, który kiedyś sam rzucał na macie, dziś przyprowadza syna lub córkę. Starszy brat przyciąga młodszego — z różnym skutkiem, bo nie każdy od razu chce być „podduszany przez rodzeństwo”. Ale z czasem wciąga wszystkich — i nagle w niedzielne poranki zamiast rosołu, w domu rozbrzmiewa: „Dzisiaj zawody!” A że młodzi fighterzy nie samym jujitsu żyją — to niektórzy też grają w piłkę, jeżdżą konno, pływają, tańczą... Rodzice? Oni to dopiero mają kondycję! Zawożą, przywożą, dopingują, świętują, wspierają i tłumią łzy (swoje lub dzieci). Gdy dziecko wygrywa — pękają z dumy. Gdy przegrywa — są jak najlepszy trener mentalny z YouTube’a: „Nie poddawaj się, dasz radę, pamiętaj — Messi też czasem przegrywał!” Bo jujitsu to nie tylko sport. To szkoła życia. To wytrwałość, szacunek, pokora i walka — z przeciwnikiem, ale i z własnymi słabościami. A dzieci, które dziś zakładają kimona i przypinają pasy, będą kiedyś dorosłymi, którzy wiedzą, że po każdej porażce można wstać.
Dziewczyny i chłopaki kontra grawitacja – jujitsu zamiast TikToka!
"Nie tańczę, nie śpiewam — ja walczę!" czyli jujitsu oczami młodych wojowników i wojowniczek Kiedyś dzieci po szkole biegały na trzepak. Dziś — na matę. I nie, nie chodzi o to, że się potykają o dywan w salonie.
- 30.04.2025 11:00
Reklama