Jego sytuacja od początku była skomplikowana. Personel Oddziału Neonatologicznego nadał mu podczas chrztu imiona Krzysztof Leon, jednak urzędnicy Urzędu Stanu Cywilnego wpisali w akcie urodzenia imię Stanisław. Dlatego w dokumentach jest Stasiem, ale dla pielęgniarek i lekarzy pozostaje po prostu Krzysiem.
Krzysiu jest niezwykle uroczy – gaworzy, szuka kontaktu z opiekunami i bardzo szybko nawiązuje relacje. Jest pogodnym, towarzyskim dzieckiem, które swoim uśmiechem podbija serca całego personelu. Jest zdrowym i grzecznym dzieckiem
Aby zapewnić mu namiastkę rodzinnego ciepła, opiekuje się nim cały personel. Pielęgniarki, salowe i praktykantki spacerują z nim w wózku po szpitalnych korytarzach i podwórzu, przytulają, rozmawiają z nim i rozpieszczają. Podkreślają, że mimo wspaniałej opieki w szpitalu, to nie jest miejsce dla niego.
Krzyś powinien jak najszybciej trafić w ramiona kochających rodziców adopcyjnych, by jak najszybciej zbudować więź z mama i tatą.
Problem braku rodzin zastępczych dotyczy całej Polski. Według danych, w ostatnim roku liczba dzieci odbieranych rodzicom dysfunkcyjnym wzrosła aż o 100 procent, ale liczba rodzin zastępczych nie zwiększyła się. W samym województwie pomorskim na miejsce w pieczy zastępczej czeka około 250 dzieci.
Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Słupsku cały czas poszukuje domu dla chłopca, jednak – jak mówią pracownicy szpitala – to zadanie jest niezwykle trudne. Więcej o sytuacji Krzysia w dzisiejszym wydaniu Okiem Obserwatora. Zapraszamy.