Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Pierniki zbyt twarde u siebie

Podziel się
Oceń

Bardzo pechowo, bo jednym punktem Grupa Sierleccy Czarni Słupsk przegrali wyjazdowe spotkanie z ostatnią w tabeli drużyną Arriva Twarde Pierniki Toruń w 25. kolejce koszykarskiej ekstraklasy.
Kliknij aby odtworzyć

Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana. Niemal przez całą tę część meczu różnica punktowa zarówno gospodarzy, jak i gości, była jedynie symboliczna i możliwa do odrobienia jednym celnym rzutem przeciwników. W ostatnich dwóch minutach drużyna z Torunia najpierw odrobiła dwupunktową stratę do Czarnych, a potem po trafieniach w samej końcówce wyszła na pięciopunktowe prowadzenie. Po 10 minutach gospodarze wygrywali 25 do 20. Kolejna odsłona spotkania rozpoczęła się od powiększania przewagi Pierników, którzy prowadzili nawet 10 punktami. Tę różnicę Czarni jednak odrobili i wyszli nawet na sześciopunktowe prowadzenie. Ostatecznie na przerwę drużyny schodziły przy stanie 42 do 37 dla podopiecznych Mantasa Cesnauskisa. To była najlepsza część meczu w wykonaniu zawodników ze Słupska. Po przerwie gospodarze próbowali wyjść na prowadzenie. Czarni jednak prowadzili przez większą część trzeciej kwarty, choć ich skromna przewaga topniała. Na trzy minuty przed końcem tej części gry gospodarze wyszli na prowadzenie i ostatecznie po pół godzinie meczu wygrywali 58 do 55. O końcowym sukcesie miało więc zdecydować ostatnie 10 minut. Ta kwarta była bardzo zacięta i bardzo wyrównana. Twarde Pierniki prowadziły różnicą nawet ośmiu punktów, ale były też okresy gry, gdy przewaga gospodarzy topniała zaledwie do jednego punktu. I taką różnicą, na niekorzyść gości, skończyło się to spotkanie. Mecz w Toruniu Czarni przegrali 73 do 74. Po tej porażce podopieczni Mantasa Cesnauskisa spadli na ósme miejsce w ekstraklasowej tabeli, wciąż zachowując szanse na grę w fazie play-off. W tym tygodniu Czarni zagrają jeszcze jeden mecz. W przedświąteczną sobotę na własnym parkiecie podejmować będą drużynę MKS Dąbrowa Górnicza.


Reklama