Przypomnijmy, do przetargu, który miasto ogłosiło na organizację roweru miejskiego, zgłosiły się dwie firmy z Warszawy. Oferta jednej mieściła się w zakładanym przez urzędników budżecie i wyniosła niespełna 660 tysięcy złotych, druga była droższa o 50 tysięcy złotych.
Firma, która przetarg przegrała, zażądała od ratusza dokumentów złożonych przez konkurencję. Urząd Miejski odmówił ich wydania, sprawa trafiła do Krajowej Izby Odwoławczej, która przyznała rację spółce. A tymczasem minął zapisany w umowie termin uruchomienia systemu miejskich rowerów, które miały się pojawić na przełomie kwietnia i maja. Urzędnicy chcą, by rower miejski dostępny był choćby tylko na wakacje. Niewykluczone, że urzędnicy wybiorą ofertę w drodze rozpytania, co jest znacznie szybsze niż przetarg.
Rower na wakacje?
Ratuszowi urzędnicy chcą, by w tegoroczne wakacje pojawiły się w Słupsku rowery miejskie. To jednak oznacza rozpoczęcie nowej procedury. A czasu jest bardzo mało.
- 12.05.2023 13:52
Reklama